OPOWIEM CI O LEKTURZE
Drzewo do samego nieba - Maria Terlikowska
rysunek - stos kolorowych książek
źródło:pixabay
Drzewo, bo to ono jest tu pierwszoplanowym bohaterem, duże, rozłożyste, rosło sobie wśród kamienic na podwórku. Dawało cień, mieniło się kolorami pór roku, miało swoją historię, ale było też zagrożeniem dla pobliskich domów, dla dzieci, które po nim się wspinały. A byli tacy. Wspinaczką po kolejnych konarach, wciąż wyżej i wyżej zajmowali się dwaj bracia i ich starszy kolega, który właśnie z tego drzewa spadł i złamał sobie nogę. Nie zniechęca to braci, którzy z gałęzi starego drzewa mają niezły punkt obserwacyjny. Drzewo jest wielkie, takie do samego nieba, a na szczycie znajduje się bocianie gniazdo, które odkrywają mali "drzewowędrowcy". Dla bezpieczeństwa ludzi i budynków postanowiono wyciąć drzewo. Na szczęście zaniechano tego pomysłu i zielony pomnik przyrody pozostał na miejscu. Wyprowadzili się jednak bracia do innego domu, z dala od ukochanego drzewa, a kiedy po latach wracają sprawdzić czy jeszcze stoi, przeżywają rozczarowanie. Wśród budowy nowych wieżowców, powstających na terenach dawnych kamienic stoi drzewo. Ich drzewo, ale takie jakieś małe i mizerne. A może to oni urośli?
źródło:własne
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz